Co jecie na śniadania?

Mówi się, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Zasila nas na cały dzień, dodaje energii i napędza do pracy. W naszej szerokości geograficznej zdecydowana większość spożywa na śniadanie posiłki wysokowęglowodanowe, czyli kanapki, owsianki, jogurty z owocami, musli, crossainty z czekoladą..

U mnie od pewnego czasu królują śniadania PALEO, czyli takie, które składają się z produktów białkowo- tłuszczowych. Mimo, że wielbię dietę wegetariańską ponad wszystko niestety nie sprawdziły się u mnie wysoko węglowodanowe, jarskie śniadania. Bardzo szybko po obfitym śniadaniu pojawiał się u mnie wilczy głód, zmęczenie i apetyt na słodkie przekąski. Też tak macie?

Przyczyną takiego stanu rzeczy może być m.in. podwyższony poziom kortyzolu nazywany potocznie hormonem stresu. Rano po przebudzeniu mamy najwyższy jego poziom w ciągu całej doby, a dokładając śniadanie bogate w węgle podbijamy poziom glukozy prowadząc do wysokich pików.

Duże skoki cukru we krwi powodują duży wyrzut insuliny (czyli hormonu obniżającego poziom cukru), co finalnie prowadzi do równie gwałtownych spadków cukru. Czujemy wtedy niepohamowany głód i chęć na “coś słodkiego”, aby szybko przywrócić poziom glukozy do właściwego poziomu.

Śniadania białkowo- tłuszczowe stabilizują poziom cukru we krwi i utrzymują jego stały poziom. Dzięki temu nie ma gwałtownych skoków cukru i wyrzutów insuliny, a tym samym napadów wilczego głodu i uczucia zmęczenia.

Często polecam taką wersję śniadań swoim podopiecznym z zaburzoną gospodarką cukrową- przy nadwadze, otyłości czy Hashimoto (bardzo często w Hashi występuje insulinooporność– czyli taki przedstan cukrzycowy). Rekomenduję także osobom żyjącym na wysokich obrotach, gdzie stres może nasilać wyrzuty kortyzolu i tym samym glukozy.

Pamiętajcie: gwałtowny wyrzut insuliny w odpowiedzi na wysoki cukier zawsze powoduje odkładanie się tkanki tłuszczowej. 

Śniadania Paleo to takie, w których ucinamy węglowodany do minimum, a skupiamy się na podaży białka i zdrowych tłuszczów. Co zatem jemy?

Śniadania są szybkie i proste, mogą składać się z jajek, ryb, mięsa, tłuszczów (awokado, oliwa z oliwek, olej kokosowy, masło), ale wykluczają udział chleba. Dodatkowo do naszej treściwej kompozycji dokładamy nieograniczoną ilość warzyw. A więc może być to omlet z warzywami, jaja sadzone z awokado, frankfurterki, ryba wędzona (pstrąg lub łosoś).

Niezbędna jest obecność warzyw ze względu na kwasotwórczy charakter produktów odzwierzęcych. Aby zredukować zakwaszenie organizmu dodajemy właśnie warzywa, które mają charakter alkalizujący, a więc przeciwstawny. Tym samym zachowujemy właściwą równowagę. Tak więc obok dwóch jajek sadzonych i połówki awokado większość naszego talerza zajmują surowe warzywa.

U mnie śniadania PALEO królują przez 5 dni w tygodniu. Śniadania węglowodanowe zazwyczaj włączam w weekend okołotreningowo– nie ma nic lepszego przed długim wybieganiem niż owsianka z owocami i musem kokosowym.  😉

Jeżeli Ty też nie odczuwasz satysfakcji ze śniadań, które dotychczas jadałeś być może pora na zmiany w repertuarze. 😉

Daj znać, jak efekty!